poniedziałek, 4 sierpnia 2014

1.59

Zdrowie psychiczne to stan niedoskonałości.

 Chciałam walczyć- nie było z kim ani o co.
  Dobre pytanie i zacznijmy może od niego, czy my wszyscy w ogóle istniejemy? Bo mnie akurat w pełni satysfakcjonuje wiara w teorię, że jesteśmy tylko mózgami w słoikach, coś w rodzaju matrixa tylko bez furtek i innych badziewi. Mózg w słoiku nie wie że jest mózgiem w słoiku, tak samo my nie wiemy kim jesteśmy i czy w ogóle istniejemy jacyś my. Nawet nie musimy się wysilać żeby to sprawdzić, wraz z momentem urodzenia dostajemy na tacy wszystkie odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Kurde, jak ja zazdroszczę dzieciom ateistów. Kiedy byłam mała zrobiono mi pranie mózgu. Miałam nic nie pisać, ale napiszę, niech tam urażę kogoś, wszak i tak nienawidzę ludzi. Wkręcanie biednych dzieci w ceremonie religijne to jedno, ale wmawianie takim, że są jakimiś złymi-grzesznymi-tylko-ludźmi  zasługującym na potępienie, jeśli nie będą się słuchać mamy? To jest chore i pokręcone.
 W ogóle, wszelkie kościoły...mogę się oczywiście mylić, ale jak tak patrzę na religie ogólnie to zakładam, że to dobry sposób na utrzymanie bydła, ekhm, ludzi w jako takich ryzach. Wiecie, nie zabijaj, nie kradnij, bo bozia przyjdzie, przetrzepie ci dupsko, a jak będziesz grzeczny, to może nawet dostaniesz cukierka, o i jeszcze raj. Masz człowieku jasne zasady i się nimi kieruj, tego właśnie ci potrzeba, zasad, ram, dróg wyznaczonych, tego potrzebujesz, kurwa mać.
  W sumie, za mało ufam sobie. Zauważyłam, że przez całe życie słuchałam innych i na ich opiniach budowałam swoje własne. Dawanie-dupy. Tak to się nazywa. Chyba nie mam wybitnie szacunku do samej siebie, skoro słucham innych ludzi. Głupie, kiedyś taka nie byłam. Urodziłam się z zupełnie innym charakterem, takim bojowym, a nie z tym plugawym, sztucznym, ciągłym zawieszeniem między chcę, ale się boję. Czy mnie naprawdę stać tylko na tyle? Byłam małym inteligentnym jebańcem, a teraz jestem tłustym domowym kotem. Jebaniec to w moim słowniku pozytywne określenie i bardzo je lubię. Ogólnie lubię przeklinać, w ten sposób pozbywam się agresji. Lubię też narkotyki i jednonocne przygody, chociaż tych ostatnich jeszcze nie doświadczyłam i w najbliższej przyszłości jak mniemam nie doświadczę.
 Ładne są wakacje. To chyba ostatnie takie wakacje, że mogę sobie leżeć i jeść. Kto wie, co będzie za rok. Kto wie, co będzie jutro?