piątek, 22 marca 2013

Piątek.

Czasami to, co najbardziej prawdziwe, dzieje się tylko w wyobraźni. Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło.

Mam naprawdę masę nauki, ale co tam, napiszę wpis.
Śnieg spada delikatnie na ziemię, która zamarza czując jego chłód. Trawy i drzewa śpią, nie chcą wiedzieć. To tak jakby dobrowolnie umierały. Lepiej umrzeć, czy cierpieć? Po zimie zawsze nadchodzi wiosna. Po deszczu łezkach błyska tęcza i wszystko jest dobrze.
Nie trzymam się ostatnio najlepiej, mam wahania nastroju. Ciężko jest mi się uśmiechać. Ale bywają chwile, gdy jest dobrze, takie jak ta. Ostatnio nie wydarzyło się u mnie nic ciekawego. Dwudziesty drugi marca, moje urodziny. Postaram się uśmiechać w szkole, obiecuję.
Kupiłam ostatnio bardzo dużo nowych ciuchów. Nie mam pojęcia skąd moi rodzice biorą pieniądze, ale robią to dobrze. Zamówiłam sobie dzisiaj glany. Kupiłam opakowanie merci, ale przed szkołą dokupię jeszcze jedno. Przezorny zawsze ubezpieczony. Pan S. powiedział mi kiedyś, że jestem przezorna. W chwilach takich jak ta potrafię cieszyć się tym, że przez jakiś czas go znałam. Nic poza tym. Żadnych wspomnień, żyletek, nic. Jeśli taki nastrój utrzyma mi się przez cały jutrzejszy dzień, będzie naprawdę super.
Może dieta, odchudzanie i te rzeczy to na razie nie moja bajka, ale zaczęłam jeść naprawdę zdrowo. Na śniadanie zjadłam wafla ryżowego, dwie rzodkiewki i pomidora, na drugie śniadanie owsiany batonik musli, na lunch(wróciłam wcześniej ze szkoły:3) porcję owsianki, na obiad też. Kolacja to sok z: ananasa, dwóch jabłek,dwóch marchewek, trzech pomarańczy i jednej cytryny. Nie potrafię obliczyć jego kaloryczności.
W domu już tylko babcia proponuje mi owsiankę z mlekiem. Dodam, że zwykle po prostu gotuję płatki owsiane w osolonej wodzie, przecedzam i wcinam (love owsianka). Rodzice zaakceptowali mój weganizm. Kocham być weganką. Dostanę od koleżanek koszulkę propagującą weganizm i mam udawać zaskoczenie. Love.
W najbliższym czasie (lub dalszym) mamy zamiar wziąć z kolegą LSD. Nie wiem jak to będzie, ale zawsze chciałam tego spróbować. Teraz mam okazję.
Hot seventeen!

10 komentarzy:

  1. Wszystkiego w życiu trzeba spróbować ;) Ale pamiętaj ,ze co za dużo to niezdrowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystkiego najlepszego :)
    ja znikąd nie mogę skombinować LSD (niestety)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego, kochana! Przybijam pionę za weganizm i czekam na relacje popsychodelikowe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyroda śpi. Mój żołądek również. Do uśmiechu się zmuszam. 2 opakowania Merci brzmi jak próba rekompensaty sobie czegoś. Nawet nie schudniesz. Nie możesz zaczynać od jutra, musisz zacząć od dziś! Do obliczenia kaloryczności polecam serwis ekcal.com
    Urodzinowo życzę Ci wytrwałości, dojścia do celu i samoakceptacji!

    Dodaję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też mam glany. Kupiłam ze Steela, a ty? :) Z LSD nie popieram, ale to twój wybór. Happy Birthday ! :)Nie wiem, czy dobrze myślę, ale to merci to dla poczęstowania w szkole??? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Glany są bardzo wygodne z tej firmy, tylko jak raz porządnie przemokną to później będą łatwiej się moczyć. No i swoje trzeba wycierpieć - muszą dostosować się do stopy :) Ale spokojnie, nie będzie tak źle. Ah, i jeśli jesteś miłośniczką gór, to polecam założyć do nich 2 pary grubych skarpet na takie wycieczki. Nieważne, jeśli to jest lato. Ja się tak załatwiłam, bo miałam cienkie skarpetki, że później przez 2 dni nie chodziłam, tak mnie obtarły :P Co nas nie zabije, to wzmocni :D A to są Twoje 1 glany? I jestem ciekawa, czemu właściwie glany? Jestem Gotką, Metalówą? Słuchasz takiej muzyki? Czy może po prostu szukałaś dobrych butów, lub po prostu podoba Ci się taki styl?

    OdpowiedzUsuń
  8. Aha. Tak, glany pasują i do spodni, i spódnicy, i sukienki :) Są naprawdę wygodne kiedy się je rozchodzi. A w zimie kiedy jest śnieg który się dobrze lepi to robią Ci się obcasy pod podeszwą :D No i w nich zawsze czuję się pewniej, nie wiem jak ty się będziesz w nich czuła. Mam nadzieję, że jak najlepiej. Pewniej dlatego, że gdyby ktoś mnie zaczepiał jakiś dewiant, to 2 kopnięcia wystarczą aby się odczepił i można było wiać :D :D :D Wiadomo, że to ciężkie buty :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww jak bardzo chciałabym przejść na weganizm, ale moi rodzice... Łatwo było ci przejść? Zrezygnować ze szczególnie nabiału? Czekam na relacje z LSD!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy łatwo było mi przejść? Tak. Byłam wegetarianką od około pół roku, potem zaczęłam czytać i oglądać filmy o warunkach panujących w chlewach i kurnikach (tych takich dużych ^^ w tych małych kurki i krówki mają spoko życie). Nieszczególnie ciągnie mnie do nabiału i mięsa, właściwie, odkąd jestem weganką myślę o nich raczej przez pryzmat cierpienia zwierząt, a nie smaku. Co jeszcze.. najlepsze jest chyba to, że czuję się dużo lepiej pod względem fizycznym. Odkryłam magię serka tofu i owsianki na wodzie (którą kocham). Mimo, że tofu samo w sobie smakuje jak drewno, z dużą dawką sosu i przypraw da się je zjeść :)

      Usuń