niedziela, 10 marca 2013

Niedziela.

Dni mijają szybko, życie jest krótkie. 

Nie pamiętam, kiedy ostatnio pisałam. Dawno temu.
Jest okej. Jak tak teraz siedzę, piszę z kolegą i słucham muzyki. To jedna z tych krótkich chwil, w których jest okej.
Biegałam dzisiaj, dłużej niż zwykle. Kilka dni czekałam na dzień, w którym polne drogi będą suche. A teraz pada śnieg. Pięknie. Lubię ten ból w płucach, wiatr uderzający mnie w nos i wolną przestrzeń, która mnie otacza. To tak jakbym była tylko ja i mój świat, bez kartkówek z fizyki i małych płaczących księżniczek.
Jem ostatnio, dużo.
Przeszłam przez fazę makaronu w zeszłym tygodniu, niejedzenia śniadań w tym i jedzenia owsianki przez cały dzień w ostatnich dniach. Życie powoli ze mnie ulatuje, czuję to. Niedługo się wykończę i mnie nie będzie.
Smutno mi ostatnio. Miewam huśtawki nastroju i myśli samobójcze. Od pięciu dni męczy mnie migrena. Ból jest nie do zniesienia, mam ochotę wydrapać sobie mózg, pociąć każdy kawałek mojej skóry i wyrwać paznokcie kombinerkami. Patrzę na spadający śnieg i zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Przytrafiają mi się takie głupie rzeczy.
Ostatnio, na przykład. Czwartek, piąta lekcja, matma. Spaliłam się ze wstydu i zapadłam pod ziemię, a potem wróciłam do świata żywych, by dalej egzystować. Łukasz i jego kolega pisali poprawę na naszej lekcji. Pani na chwilę wyszła. Cisza. Nagle moja koleżanka do mnie, na cały głos, który z nich to ten chłopak, który mi się podoba i czy to ten w zielonej bluzie. Co za upokorzenie.
Mam ochotę na pyszną, słoną owsiankę.
Tak bardzo chciałabym umieć się starać.

6 komentarzy:

  1. Ta sytuacja w czwartek na pewno nie była miła, współczuję ;*
    Mam nadzieję, że z dietą będzie teraz już tylko lepiej.
    Buziaki;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że mamy podobne pasje i problemy. Uwielbiam czuć wolność w płucach i napływ endorfin po treningu dłuższym, niż planowany. Niestety piękne polne drogi i ścieżki utrudniają nam to. Migrena? Mam dosyć tabletek. Ze mnie też zycie ulatuje, szkoła mnie przytłacza. :(
    Jestem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Straszna sytuacja, jak ta kolezanka mogła? Cóż, czasu nie cofniesz, trzeba sie pozbierać. Trzymaj się, jesteś silna poradzisz sobie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech. Przykre sytuacje. Też miałam taki czas w swoim życiu, kiedy wszystko szło nie po mojej myśli. Nie trap się. To minie.
    Przypałowa koleżanka. Olej ją.
    Chudnij kochana :*

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwna ta koleżanka,ale się nią nie przejmuj. Może Ci zazdrości,bo widzi jak chudniesz? ;) Zobaczysz jeszcze będzie dobrze. Nie martw się tak. Dasz radę,wiem to. ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie poddawaj się !
    Walcz o swoje marzenia <3
    Zapraszam do mnie, też prowadzę bloga o tematyce zbliżonej do any :)

    OdpowiedzUsuń