poniedziałek, 5 stycznia 2015

1.66

 Wiele spraw kryje w sobie o wiele więcej, niż widzą nasze oczy.

 Nie jest źle. Nie wiem jak jest. Dziwnie normalnie. Oczywiście nie jest dobrze i mam świadomość tego, że za kilka godzin znowu będę zła, smutna, rozczarowana, bezsilna, pusta. Od kilku dni nie mogę się powstrzymać od tego, żeby się nie ciąć.
 Chciałabym wykorzystać tę chwilę względnego spokoju, żeby powiedzieć Wam co teraz zrobię. Albo powiedzieć to sama sobie.
 Sprawdziłam pogodę na kolejne dwa tygodnie i wydaje mi się, że mogę zacząć biegać. Dawno tego nie robiłam, a przydałoby się, bo dupa gruba. Wyjdę dzisiaj na dwie godziny, później pójdę się wykąpać i pojadę z mamą do miasta. Chociaż wyglądam jak hipopotam, to jestem w stanie biec bez przerwy dwie godziny. Lata praktyki? Chyba tak. Może spotkam gromadkę dzików i mnie zabiją.
 Nie wiem co zrobić z jedzeniem. Nie wiem czy nie wrócić do wegetarianizmu. Przynajmniej na miesiąc, na próbę. To chyba dobry pomysł. Będę jadła brokuły i robiła zielone koktajle. Do tego dużo warzyw, codziennie jabłko i jakiś inny owoc. Na obiad kotlety sojowe i ryż lub jakaś kasza. Mam jeszcze pół opakowania pełnoziarnistego makaronu- chyba nie będę więcej go kupować, bo za bardzo kusi mnie, żeby robić spaghetti. Muszę trochę ograniczyć jedzenie. Nie wiem czy liczyć i ograniczyć kalorie, czy jeść na oko. W sumie po tylu latach i tak wiem co ile ma. Może po prostu zacznę zapisywać bilanse.
 Co do reszty ćwiczeń, wracam na siłownię. Będę chodziła trzy razy w tygodniu. Nie będę opuszczać. Nie mogę być dla siebie zbyt pobłażliwa.
 Za chwilę matura. Postanowiłam sobie, że będę się uczyć 3 godziny dziennie. Najpierw zwykłe zadania domowe, potem powtórki do lekcji, następnie coś do matury. Sprawdziany będę rozkładała w czasie, nie mogę sobie pozwolić na uczenie się na ostatnią chwilę. W weekendy 6 godzin na maturę, nie ważne czy będę powtarzać z repetytorium, słuchać lektury czy oglądać wykład. Muszę się czymś zająć, nie mogę myśleć o tym.
 Nie będę myśleć o tym . Za myślenie o tym będę się karała. Nie będę jadła nadprogramowo. Nie będę opuszczała ćwiczeń. Będę spała tyle, czyby móc być na nogach przez cały dzień. Często wracam ok. 17, a przecież później muszę się jeszcze uczyć. Kończy się to tak, że śpię po szkole, a później płaczę. Chyba, że nauczę się drzemać po 20min, wtedy to inna sprawa. Muszę czuć, że mam kontrolę nad swoim życiem. To nie trudny sprawdzian, ale ja sama decyduje o tym, jaką ocenę dostanę. To ja decyduję o tym co czuję. A właściwie nie czuję. Uczucia rodzą komplikacje w życiu, a ja nie mogę pozwolić sobie na komplikacje. Kiedy będzie mi źle, będę się cięła. To złe rozwiązanie, ale na razie wystarczy. Pójdę raz do psychologa, może inaczej spojrzę na to wszystko.
 Nie mogę czuć do ludzi czegokolwiek, muszą być mi oni obojętni. Ich obecność lub nieobecność w moim życiu nie może decydować o tym, jak się czuję. Nie obchodzi mnie opinia innych na mój temat. Czuję się dobrze kiedy mnie chwalą i podziwiają, ale nie obchodzi mnie to. Ostatnio często słyszę, że schudłam. Może rzeczywiście tak jest. Może.
 Z niektórymi osobami powinnam porozmawiać i kazać im spierdalać z mojego życia. Zastanowię się jeszcze czy to zrobić. Niestety, nie wszystkie są warte tego, by do nich mówić.
 Nie zrobiłam postanowień noworocznych. Chyba lepszą opcją jest robienie postanowień na każdy miesiąc. Zakazałam sobie drapać twarz. To w niczym nie pomaga. Wyniosłam lusterko z pokoju, nie przyglądam się sobie w łazience, póki siedzę w domu, mam w dupie to, jak wyglądam. Nie będę trwoniła pieniędzy na gówna. Przed chwilą podjęłam decyzję, że w wakacje wyjadę do pracy i kupię sobie motocykl. Rodzice na pewno będą zachwyceni tym pomysłem, zwłaszcza, że ojciec chrzestny pradziadka od strony mamy słyszał kiedyś od swojego kolegi, który widział w wiadomościach, że ktoś zabił się na motocyklu. Nie, a tak poważnie, to jedyny syn kolegi mojego taty się zabił mając ok 30 lat i perspektywy. Wszystkimi to wstrząsnęło, wszyscy są zawsze tak przejęci. Ja potrafię czuć żal tylko wtedy, kiedy chodzi o moje własne, egoistyczne uczucia.
 To chyba wszystko, spróbuję się jeszcze zdrzemnąć. Dziękuję za wszystkie komentarze, zawsze je czytam i zawsze robi mi się po nich lepiej. Jako jedyne się mną przejmujecie.
 

5 komentarzy:

  1. Hej :) wpadłam na twojego bloga przypadkowo jego wygład szczerze mówiąc przykuł moja uwagę. zaczęłam czytać od razu widzę pro ana (stare "dobre" czasy) Czytam pierwsze zdania wydajesz się najbardziej nieszczęśliwa osoba na świecie. Twoje słowa wzbudzają we mnie żal, troskę, strach o twoją osobę i wiele innych złych emocji. Wegetarianizm dobry pomysł tak jak i zapisywanie bilansów zawsze wtedy masz jasno pokazane ile możesz jeszcze zjeść a ile już nie.
    "Z niektórymi osobami powinnam porozmawiać i kazać im spierdalać z mojego życia." "Nie mogę czuć do ludzi czegokolwiek, muszą być mi oni obojętni. Ich obecność lub nieobecność w moim życiu nie może decydować o tym, jak się czuję" "Ja potrafię czuć żal tylko wtedy, kiedy chodzi o moje własne, egoistyczne uczucia. " wszytko w twoim poście wyjaśniły te słowa. Robisz błąd odrzucając od siebie osoby to one dodają ci wsparcia. " o schudłaś?" czy oni tego nie mówią ? czy to właśnie cię nie napędza chcesz się im podobać a nie sobie bo inaczej chciałabyś wyglądać idealnie nawet w pokoju. A egoizm ? serio ? pomyśl o nich. Rozumiem osoby które naprawdę źle wpływają na twoje życie zostaw je ale są osoby które zawsze chcą ci pomóc otwórz się na nie tak jak one na ciebie wtedy to działa na zasadzie coś za coś XD Ale tak poza tym bardzo cie pozdrawiam, życzę ci wytrwałości byś dotarła do celu.
    Będę wpadać i cię pilnować ma być lepiej!!! XD otwórz się trochę :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twojego bloga, a chyba przede wszystkim Ciebie samą. Widzę, że ostatnio niezły zapie... khe khem, bałagan w życiu. Znam uczucie braku czasu, obiecaj mi, że w całej tej nauce znajdziesz czas dla siebie. I popłacz czasem gdy potrzebujesz, cięcie się nie bardzo pomaga. Wierzę w Ciebie! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie będziesz potem żałować, że jesteś cała w bliznach? Ja po pół roku nadal żałuje, że moje nogi są całe w bliznach.. walcz kochana <33 http://efektmotylaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba bardzo trudno jest trzymać emocje na wodzy. Nie katuj się tym tak mocno, bo zwariujesz. Każdy ma problemy i każdy się z nim boryka, chodzi tylko o to aby je rozumieć i potrafić je rozwiązywać. To nie jest proste, ale życie nie jest proste. Ja też mam z tym kłopot, bo nie chcę świata w którym cały czas żyję w niepewności kiedy coś na mnie spadnie. Ale tak juz jest, życie to ciągły tor przeszkód z przerwami na odrobinę wytchnienia.
    Pozdrawiam i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie za dużo na siebie nakładasz? Wracasz po 17:00 chcesz jeszcze się tyle uczyć, trzy razy w tygodniu na siłownię chodzić + biegać? HALO! Gdzie odpoczynek? Gdzie czas dla Ciebie? Chociażby na Twoje 20-minutowe drzemki? Kochana, nie niszcz się chociaż tym. Wiem, że chcesz po prostu zapełnić czas aby wszystko dobrze zrobić, zdać maturę, umięśnić ciało, schudnąć ale nadmiar obowiązków na dłuższą metę nie pomoże. Wykończy Cię psychicznie. No może jak Ci się będzie udawało to będziesz się czuła silna, będziesz czuła , że dasz radę ale gdy nie pociągniesz tego całego ciężaru? (chociażby przez to, że doba ma tylko 24h) Od razu wyrzuty sumienia gotowe.

    Piszę Ci takie rzeczy a sama postępuję bardzo podobnie do Ciebie. Bardzo. Jestem sporo starsza od Ciebie a mam takie podobne uczucia, myśli w sobie. Zachowania też.
    Już od pierwsze go zdania "Nie jest źle. Nie wiem jak jest. Dziwnie normalnie. Oczywiście nie jest dobrze i mam świadomość tego, że za kilka godzin znowu będę zła, smutna, rozczarowana, bezsilna, pusta" mnie ta notka przyciągnęła bo miałam wrażenie jakbym ją pisała ja sama!
    Co do psychologa to rzeczywiście dobrze by było abyś się wybrała, spróbowała.

    www.senny-motyl.blog.pl

    OdpowiedzUsuń