niedziela, 19 sierpnia 2012

Niedziela

Lubię to zdjęcie :3
Bycie beznadziejną wychodzi mi nadzwyczaj dobrze. W piątek cały dzień, kulturalnie, jadłam to, co miałam. Niestety w nocy MUSIAŁAM zjeść smażoną rybę i 2 paczki chipsów. Skąd te chipsy w domu? Cóż, moi rodzice żyją w przekonaniu, że jestem "w sam raz" więc muszą mnie jeszcze utuczyć. Ja kurwa pierdole.
Następnego dnia postanowiłam zacząć jeszcze raz, niestety po południu jak poszłam do sklepu za mamę i jak zwykle pochłonęłam połowę towaru.
Zauważyłam że jedzenie sprawia mi niesamowitą przyjemność. Yhm, motylek-masochista, nie ma co.
W każdym razie dzisiaj byliśmy ze starymi w Malborku, więc nie obeszło się bez tuczącego obiadu (pierś kurczaka z wiśniami, sałatką i ryżem + owocowy shake. Na wieczór zjadłam jeszcze musli z jabłka, wafla ryżowego i jogobelli light.
Kupiłam brokuła. W końcu. Od jutra mogę zacząć trzeci raz dietę trzynastodniową, do trzech razy sztuka.
Eh, trzymajcie za nie kciuki, albo cokolwiek. Dzisiaj mam zamiar jeszcze poćwiczyć.

http://www.youtube.com/watch?v=a_Am4cHMBKM&feature=BFa&list=FLYEN7Cuf4DoKLZPMq_dMx8A

1 komentarz: