wtorek, 21 sierpnia 2012

Wtorek.

Nie mam się komu wypłakać w rękaw, więc wypłaczę się Wam, Motylki. Miałam mieć na głowie BLOND. Oczywiście nie platynę, czy coś, ale naturalny blond z jasnymi pasemkami jak Lola z LOL (pokazałam jej nawet zdjęcie) I co? i dupa. Ponieważ, nie dość że połowa moich absolutnie zajebistych włosów została brutalnie ścięta, to jeszcze mam CIEMNOBRĄZOWE włosy z (uwaga) żółtymi(!!!) pasemkami. Nie ma przekleństwa, którym wyraziłabym nienawiść do tej <xxx> fryzjerki, po pożalsięboże zawodówce z pożalsięboże czarnymi soczewkami.
Cóż, wiec zmarnowałam 75 zł na <xxx> mi wyglądu. Jestem niesamowicie wściekła!
Po powrocie do domu rzuciłam się na łóżko i beczałam przez pół godziny. Potem obejrzałam film "to nie jest kolejna komedia dla kretynów", który pamiętam z dzieciństwa. Na szczęście znalazłam w szafce czerwoną szamponetkę, więc poza tym że mam fatalną fryzurę, kolor jako tako wygląda. Fajnie się komponuje z moją wybitnie jasną karnacją.
Polubiłam czerwony cień do powiek :3
Oglądacie "Pora na przygodę" (:
W każdym razie, wracając do początku mojej wypowiedzi, chciałabym wytłumaczyć dlaczego nie mam się komu wypłakać w rękaw. Otóż.
Moja "przyjaciółka" po otrzymaniu informacji o tym, że przechodzę na dietę kopenhaską (pominęłam że motylkową) uznała że i tak nie wytrzymam i nie schudnę, bo nie ćwiczę(!). I możenormalny człowiek by się tym nie przejął, ale ja tak. Taak, ona to ma dobrze, wysoka, chuda, długie jasne włosy, które rosną przeszło 3cm na miesiąc i wpierdalanie czego popadnie. Hm i kto tu nie wytrzymuje? Założę się że to ONA poddałaby się po drugim dniu diety.
W każdym razie, kolejny temat. Przeklinanie. Postanowiłam przestać przeklinać, dlatego piszę <xxx>, kiedy chcę wyrazić moją szczególną dezaprobatę, dla danej osoby, rzeczy, sytuacji, czy zjawiska. Jeśli jesteście, lub skończyłyście gimnazjum wstawienie w miejsce "iksów" odpowiedniego słowa, nie powinno być problemem. A przestałam przeklinać, ponieważ idąc wczoraj chodnikiem zauważyłam dwie dziewczyny grubą i chudą, a ta gruba cały czas przeklinała, mówiła głośno i dziwnie się śmiała. Żałosne. Dlatego koniec z przeklinaniem, bo tak robią grubi, głośni i szukający uwagi.
Wypiłam dzisiaj strasznie dużo multiwitamin. Chodzę głodna cały dzień. Ćwiczyłam rano, byłam godzinę na rolkach i mam zamiar poćwiczyć jeszcze przed snem.
Łał, jestem z siebie strasznie dumna! To już dwa dni. Chodzę głodna, zła, gadam do siebie, śnię o jedzeniu i ogólnie schizuję, ale najważniejsze jest to, że mam motywację i chudnę! Z każdą minutą czuję się chudsza. Już wyobrażam sobie ciuchy w rozmiarze xxs leżące na mnie idealnie, pewny siebie krok, perfekcyjny wygląd, modne dodatki, lepszą fryzurę, zazdrosne spojrzenia znajomych i chłopaków rzucających mi się na szyję jak pchły pod obrożę. O tak, to wszystko czeka mnie, jeśli dam mojej silnej woli i ambicji małą szansę.

Przyłapałam się dzisiaj na rozmawianiu ze sobą podczas jazdy na rolkach. Schiiiza! :3

6. Dlaczego chcesz schudnąć?
By móc brać od życia to, na co zasługuję.
By nie martwić się, że "nie będzie mojego rozmiaru".
By iść po ulicy jak modelka i nie wyglądać dziwnie.
By czytać "cosmopolitan" i nie zazdrościć chudzinom z ostatnich stron.
By nawet w worku na ziemniaki wyglądać pięknie i szczupło.
By móc mieć własny, oryginalny styl.
By zaimponować tym, którzy we mnie nie wierzyli.
By wzbudzić zazdrość w tych, którym natura poskąpiła silnej woli.
By móc bez obaw jeść pizzę w miejscu publicznym.
By móc powiedzieć innym, że kocham gotować.
By zamówić w McDonaldzie sałatkę i coca-colę light i z politowaniem patrzeć na grubasy jedzące nadmuchiwane bułeczki i sztuczne mięso.
By móc powiedzieć swojemu wrogowi, kiedy będzie coś jadł(a): "Łał, zamierzasz to zjeść?.. Łał".
By móc ćwiczyć na WF-ie w obcisłej bluzce i krótkich spodenkach.
By móc uprawiać jogging i nie przejmować się skaczącym tłuszczem i spływającym potem.
By pozbyć się drugiego podbródka.
By mieć większe oczy i usta, oraz bardziej wydatne kości policzkowe.
By móc być uroczą chudą niezdarą, a nie grubą i brzydką niezdarą.
By bez problemu jeździć nad jezioro z przyjaciółmi.
By szybko się upijać i tłumaczyć to małą masą.
By prosić kolegów o porady dotyczące wyrabiania mięśni.
By twarde łóżko pasowało do moich twardych kości.
By sprawiać wrażenie kruchej i delikatnej.
By w galerii móc kupić to, co mi się podoba.
By nie musieć ciągle wciągać brzucha.
By jeść pyszne rzeczy bez wyrzutów sumienia.
By na siłowni wyglądać jak osoba która o siebie dba, a nie jak prosiak.
By słuchać komplementów od koleżanek w szatni.
By chłopacy podnosząc mnie nie dyszeli z przemęczenia.
By rodzice mówili, że jestem zdecydowanie za chuda.
By szkolny psycholog wypytywał mnie o to, co jem.
By móc być tym kim tylko zapragnę zostać.
By nareszcie być sobą, szczęśliwą w swoim ciele, pewną siebie i po prostu perfekcyjną.


                                                                          }|{

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz