czwartek, 8 listopada 2012

Czwartek.

Mam załatwiony brak snu na milion lat.

Zachciało się adrenaliny. Trochę średnio znoszę horrory, jak widać. Albo.. hm, nic mi nie jest. Poudaję przed znajomymi jak bardzo się bałam, żeby wszyscy myśleli że mam <uczucia>.
Koleżanka powiedziała mi dzisiaj, że jestem najbardziej wyraźną osobą, jaką zna.Czy ja jestem wyraźna? Nie wydaje mi się. Od kilku dni jestem natomiast przekonana, że jestem najbardziej nijaką dziewczyną w mojej klasie. Wszystkie mają jakieś hobby i hm.. konkretny wygląd. Chodzi o to, że po prostu jest w nich coś , na czym można zatrzymać wzrok, coś , jakiś punkt odniesienia. Po mnie za to spojrzenie spływa, jak po tłustej kaczce, bo jestem..taka jakaś przeciętna. Zwykła, szaro-bura. Nie wierzę w to, co mówią ludzie. Ludzie lubią kłamać i pocieszać.
Bilans (wrażliwi proszę nie czytać)
-od 15: dwie marchewki, grapefruit, gniazdko, 2 mandarynki, 2 marchewki, 2 gorące kubki rosołki, biała bułka, 5(!) wafelków ryżowych z miodem. Jak zwykle wpierdoliłam 1/4 słoika miodu za jednym razem. Ale jak człowiek prosi, "nie przynoś miodu, nie chcę go jeść, nie gotuj zupy /specjalnie dla mnie/, nie przynoś do domu słodyczy", to niee, bo trzeba mnie utuczyć żebym zdechła. Kiepska wymówka. Po prostu mam słabą wolę. Ta też kiepska. Po prostu jestem idiotką. Marnuję pół dnia, żeby nie jeść, a potem wracam do domu i rzucam się na jedzenie. Żałosne. Bardzo piękna postawa Anastazjo Vandie, masz w sobie tyle siły woli, jesteś taka wyjątkowa, jak Ty to robisz..?
Moja koleżanka robi jutro imprezę, ale nieee, "nie przyjadę po ciebie o 22 w nocy do miasta oddalonego o 10 kilometrów, świat się zawali, ja też chcę mieć weekend". Masz weekend całe życie stara dziwko   mamusiu, odkąd skończyłaś swoje prestiżowe technikum rolnicze. Tak dużo się uczyłaś, że teraz należy ci się reszta życia  opierdalania się. Zobaczymy czy tak samo fajnie będzie jak dowiesz się że Twoje dziecko nie żyje. Fajnie będzie nie? Ciężar z barów, chwalmy pana, zostanie Ci już tylko jedno, chociaż je też pewnie wykończysz psychicznie swoim "aha, jak tam w szkole, jakie oceny, co nauczyciel, wyłącz komputer, idź spać, czemu nic sie nie uczysz, -co masz na ręce -jak tych dwóch chłopaków się ze mnie śmiało na ang to zrobiłam sobie to długopisem -jesteś idiotką". Kocham moich rodziców, tak bardzo się mną interesują! Do tego o wszystkim można z nimi pogadać! O uczuciach, o polityce, o religii, o wszystkim, dosłownie. Nie zasługuję na nich.
Nie wytrzymam tego psychicznie, co rusz ten sam powtarzający się schemat, ta sama rutyna. Moje dni zlewają się właściwie w zlepki niczego, nigdzie już nie wychodzę, nikogo nie poznaję, jedyne co mnie otacza to pustka. Wszystko jest takie bezwartościowe i płytkie.
Postanowiłam być dobra. Tak o. Oczywiście, nie "dobra" w sensie że rzucam na tace po 200zł i chodzę do kościoła. Tylko dobra dla innych ludzi. Wczoraj nawet pomodliłam się za koleżankę. Bo jest taka sytuacja że strasznie podoba jej się pewien chłopak, ale boi go poznać. No, wiec przed snem kulturalnie przeżegnałam się i grzecznie odmówiłam paciorek. "Yyyy.. cześć Boże. Nie wiem czy istniejesz i nie wiem czy  ciebie wierze, ale to nie o mnie tutaj chodzi.." Słodkie.
Mam jutro spraaawdzian z matmy i święto szkoły. Nie mam pojęcia w co się ubiorę, bo niestety, nie tak łatwo znaleźć ciuchy w rozmiarze XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXL w ekskluzywnych butikach w metropolii, w której mieszkam. Mam przynajmniej nadzieję, że to co ja uznam za galowy strój, będzie chociaż po części galowe.
Anastazjo, przestań wpierdalać, obiecuję że jak spadnie śnieg będziesz się mogła nażreć do syta.




1 komentarz:

  1. Z przyjemnością się czyta takie wpisy. Tylko przykro Mi jest z całego serca, że masz tak chujowych rodziców, którzy wql. nie zawracają sb Tobą głowy, bo w końcu od czego oni są? Od zakazywania nam? Nie! Powinni, zwracać uwagę na własne dziecko, po to chyba podjęli się wychowywania , a by zapewnić dziecku szczęśliwe dzieciństwo, by mogło z nimi porozmawiać o każdym dręczącym go problemie. O każdych złych sytuacjach, w których sobie nie potrafi poradzić. Ale Nie, bo Oni są zajęci tylko sobą! Albo wql, ledwie ingerują w to co ich dzieci robią. Stąd przykład, że idealni rodzice nie istnieją. Potem słyszy się o samobójstwach osób nieletnich, i powody są znikome, a rodzice popadają w depresje..To niech wtedy zadadzą sb pytanie, co zrobili, czy zrobili wszystko, aby ich syn/córka był/a szczęśliwe? Nie..Nawet nie potrafią postawić się w naszej sytuacji, nie czują tego co my, nie przechodzą przez to piekło. Moja matka zainteresowała się Mną dopiero wtedy, kiedy próbowałam popełnić samobójstwo, potem była Mną zainteresowana jakiś tydzień..? I było znów tak jak wcześniej. Gdy po raz 2 próbowałam się zabić, przeżywałam w szpitalu piekło, chciałam się powiesić w szpitalnej toalecie, wszyscy byli Mi obcy, nikt się wtedy nie liczył.. Teraz wolę powolny etap wyniszczenia, aby zobaczyła jak bardzo cierpiałam, teraz nie mam uczuć, czasem coś poczuję, ale to trwa ułamek sekundy i się ulatnia..

    Trzymam kciuki, bilans nie najgorszy nie przejmuj się. :)

    OdpowiedzUsuń