środa, 21 listopada 2012

Środa.

Na na na.
 Postawiłam wagę koło łóżka, żeby bardziej się motywować.
Wstałam o 5:30 pouczyłam się na spr z fizyki, ogarnęłam. W połowie dnia doszłam do wniosku, że jestem brzydka. Ale wcześniej taki jeden chłopak się na mnie patrzył. I jak wychodził do domu, to też. Eh, pewnie jakimś cudem dowiedział się, że mi się podoba. W tej szkole nikomu nie można ufać, ale można być kim się chce. I to właśnie najbardziej mi się podoba. Mimo, że uczniowie innych szkół mają nas za snobów i kujonów, my jesteśmy normalni. Najbardziej urocza jest chyba grupka osób, które ubierają się w wojskowe ciuchy. Poważnie! To takie słodkie.

Zjadłam dzisiaj:
Jabłko i mały wafelek ryżowy (100+25)
Gorący kubek, rosołek (50)
Trzy marchewki (20?)

Wychodzi na tyle. Dobrze. Praktycznie przespałam całe popołudnie, a teraz wesoło idę zrobić maskę na włosy. Jeszcze matma i łóżko. No i napój drożdżowy (20). Jestem wykończona. W przyszłym tygodniu piszę 3 poprawy ze sprawdzianów. Słodko. Chyba daruje sobie piątkową dyskotekę, bo nie wyrobię z nauką. I tak nie mam tam po co iść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz