wtorek, 4 grudnia 2012

Poniedziałek.

Czarownico, zrób to dla mnie;
Znajdź mi księżyc,
co utkany jest z tęsknoty
i tajemnic.
Pokrój go na cienkie plastry
potem zawieś
nad domem mej ukochanej,
żeby dzisiejszej nocy
zobaczyła go na niebie.
I niech wtedy westchnie do mnie,
jak ja wzdycham do niej
nawet bez księżyca.



Jaram się grafikami ze spadającym śniegiem. 
Niepotrzebnie było wczoraj tak się stresować. W nocy spałam tylko dwie godziny. W sumie, położyłam się o drugiej, a o czwartej miałam zamiar wstać i dalej się uczyć. Wyszło tak, że usnęłam dopiero o czwartej. No nic, Dzisiaj w szkole nie było źle. Wesoło gadałam z koleżankami na przerwach, sprawdzian z geografii też nie był najgorszy. Gdybym miała inną nauczycielkę, dostałabym pięć, le zrobiłam prę głupich błędów, więc pewnie dostanę dwa. Nie czuję się z tym dobrze. 
Widziałam dzisiaj w szkole mojego ehm "chłopaka". Jeju, jaki on jest śliczny *.* Ma taką słodką aureolkę bardzo jasnych falowanych włosów :3 Słoodziak. W ogóle, było dzisiaj dużo śmiechu. Już czwarty, muszę dzisiaj kupić bilet miesięczny na pociąg.
Po lekcjach włóczyłam się po mieście z moimi koleżankami, byłyśmy w drogerii, kupiłam sobie mój najulubieńszy perfum playboy "lovely", który kocham nad życie. Ogólnie, mam dzisiaj dobry humor. 
Mój bilans pozostawia niestety wiele do życzenia ale pocieszam się tym, że nie zjadłam dzisiaj nic niewartościowego. 
śniadanie: pół bułki z margaryną i miodem, jabłko(100), wafelek śniadaniowy(160)'
II śniadanie: jabłko
obiad: pół talerza zupy kapuścianej
kolacja: bułka z margaryną i miodem i gorący kubek(50)

Ja wiem, pieczywo, margaryna i miód. Nie powinnam jeść takich rzeczy, wiem. Ćwiczyłam rano, mam zamiar poćwiczyć też, zanim pójdę spać. Pójdę wypić kubek drożdży, powtórzę historię i biologię a potem wesoło udam się do łóżka. Chociaż spałam dzisiaj 4 godziny w dzień, już czuję zmęczenie. To ta zima? 
Przepraszam, jeśli niektóre słowa zwierają jakieś literówki, no ale <laptop taty>. Niestety, wygląda na to, że z mojego już w ogóle nie da się korzystać. Bywa i tak. 
Mama kupiła mi rękawiczki w dobrym rozmiarze. Takie malutkie i ciepłe. Łapki nie będą mi już marzła. W ogóle, miałam dzisiaj na sobie milion warstw: podkoszulek, bluzkę, sweter i na to ciepła bluza z kurtką. Na nogach dwie pary skarpetek. Zima wcale nie jest zła, wystarczy się ciepło ubrać. Całe szczęście mamy w szkole taką instytucję jak szafki, więc mogę pozbyć się połowy ciuchów, kiedy już jestem w szkole. 

Antoine de Saint-Exupéry — Mały Książę
Człowiek naraża się na łzy, gdy raz pozwoli się oswoić.




4 komentarze:

  1. Kochana, grunt, że jadasz mało kalorii. Uwierz mi, że nawet jak od czasu do czasu zjesz trochę tego miodu, to nie utyjesz, wręcz napędzisz metabolizm. Pamiętam, jak kiedyś miałam napad iz jadłam pół tabliczki czekolady, to potem jeszcze schudłam o dziwo, zamiast utyć. Trzymam kciuki za dietę ; *
    http://maigrefemme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A u Mnie śnie już jest!:D
    Nie narzekaj na bilans , ładnie wypadł!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bilans okej;)
    A z twoim laptopem na pewno będzie można coś zrobić i jeszcze z niego będziesz pisać;)
    Buziaczki:**

    OdpowiedzUsuń
  4. http://lekko-pysznie-i-zdrowo.blogspot.de/ WEJDZIECIE NA MOJEGO NOWEGO BLOGA?
    PROSZE.

    I z góry dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń