poniedziałek, 17 grudnia 2012

Wtorek.

All you need is love part 2.

Ta piosenka będzie mi mi krążyć w głowie przez jakiś czas, to pewne.
Wiecie, wygadanie się całej klasie o sprawie z F. naprawdę pomaga. Razem łatwiej jest dojść do wniosku, że skoro nie lubi MNIE, pewnie jest gejem. Najtrafniejszym określeniem, które dzisiaj na niego usłyszałam było "gówniarz". Bo taka jest prawda, ma 18 lat, a zachowuje się jak gówniarz. Nieważne. Względnie szybko mi przeszło. Unikałam do w szkole, jak widać niepotrzebnie, bo przed chwilą napisał mi, że właściwie nie wie kim jestem. Dzięki ci Latający Potworze Spaghetti! Teraz tylko muszę powiedzieć wszystkim wtajemniczonym, że ja to tak naprawdę nie ja. I wszystko będzie jak dawniej.
Nawet miły dzień. Muszę uczyć się jeszcze na kartkówkę z wosu i spr z matmy oraz przeczytać drugą połowę "Makbeta". W sumie lubię szkołę, można jej zarzucić wszystko, tylko nie to, że nie jest ekscytująca. Bo jest, ta adrenalina, te emocje. Od razu czuję się, jakbym spalała 10x więcej kalorii.
W końcu rozgryzłam automat do kawy! Yeah. Najpierw wrzucamy pieniążka, potem wybieramy ilość cukru a następnie klikamy "espresso". Teraz już zapamiętam. Tak więc dzisiaj pierwszy raz cieszyłam się smakiem pysznej, niesłodzonej i naprawdę mocnej kawy na przerwie. W sumie, teraz też mam ochotę na kawkę, bo muszę naprawdę posiedzieć trochę nad matmą. Wczoraj wieczorem zrobiłam 600 pół brzuszków, natomiast dzisiaj rano 200. Zjadłam 3/4 jabłka, kawałek smażonej ryby i trochę słodyczy, bo jeśli odstawię je od razu skończy się to napadem. Czuję, że mam kontrolę. Serce bije mi jak szalone, stopy i ręce są lodowate, a całe ciało roztrzęsione. Jestem skłonna tylko przygryzać wargi i przewracać oczami. Kocham ten stan, bardziej niż cokolwiek. Kocham tę pustkę w głowie i niemożność skupienia się na czymś konkretnym. Wiem, że to głupie, ale czuję się jak prawdziwy motylek. Taka urocza Anastazja ze słodkim uśmiechem i niewinnymi oczami dziecka, zamknięta w swojej bańce, we własnym małym świecie, do którego wpuszcza tylko abstrakcyne obrazki i piosenkę All you need is love...

2 komentarze:

  1. też uwielbiam to uczucie, gdy mało zjem , po mimo ,ze jestem głodna to czuje taka kontrole i władze nad wlasnym ciałem ;) cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię uczucie, gdy mało zjem i burczy mi w brzuchu. Łapię się na tym, że zagryzam zęby, jakkolwiek to dziwnie brzmi. I jestem szczęśliwa z tego powodu.
    Gratuluje bilansu! :) Wiem, że to nie łatwo powstrzymać się od słodyczy.
    ~I.

    http://bycmotylem.tumblr.com/

    OdpowiedzUsuń