środa, 16 stycznia 2013

Środa.

Życie składa się z wielu drobnych monet, a kto je podnosi jest zamożny. 

No tak, cóż. Zżerają mnie wyrzuty sumienia, od razu powiem. Po przeczytaniu Waszych komentarzy ..czuję się jak, no nie wiem, jakbym utopiła kilkanaście małych szczeniaczków. Co najmniej.
Niestety moja baletnica poszła się jeba uprawiać miłość. Mogłam to przewidzieć. O ile głodówka poszła mi dobrze, tak dzisiaj zawaliłam. Może nie całkiem, ale i tak nie jestem z siebie dumna. Miał być serek wiejski, a zamienił się w jakieś 700kcal owoców i dwie babeczki, które zachciało mi się przed chwilą piec. Nie warto rozpamiętywać. Najwidoczniej jeszcze nie jestem gotowa na dietę baletnicy. Spróbuję za jakiś czas.
Od wczoraj przeglądam strony z wegańskimi i wegetariańskimi przepisami i strasznie mnie to kręci. Te wszystkie zdrowe rzeczy, w stylu mleka kokosowego i pasty z awokado. To brzmi tak pysznie, że na samą myśl  cieknie mi ślinka. Muszę iść jutro do koleżanki robić projekt, a nie mam jeszcze żadnych materiałów. Tak bardzo mi się nie chce! Jestem wykończona Za dnia zrobiłam 500 brzuszków, szykuję się na drugie tyle,  jak w końcu przestanę czuć się taka pełna. Chyba odpuszczę sobie dzisiaj ćwiczenia z Ewą. Może poskaczę na skakance? Wczoraj wieczorem ćwiczyłam dużo. Robiłam ćwiczenia ze "skalpela" i kilka własnych.
Ostatnio męczy mnie bezsenność. Nie dość, że zasypiam trzy, lub cztery godziny o pójściu do łóżka, to do tego cały dzień chodzę ja zombie. Tęsknię za moimi przyjaciółmi ze szkoły, a to dopiero trzeci dzień ferii. Nie wiem jak wytrzymam te 14 dni. Nie mam dzisiaj weny na pisanie. Mam chaos w głowie, pewnie przez ten sok poziomu cukru.

Przepraszam że Was zawiodłam. 

7 komentarzy:

  1. Nie jest tak źle, dobrze że te 700 kcal to były owoce a nie słodycze. Wierzę, że kiedyś uda Ci się dieta baletnicy. Powodzenia :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Daj spokój kochana. Widzę, że Tobie też łatwiej było wytrwać na głodówce niż jeść. Podobnie było ze mną. Tak jak napisałaś, może będziesz gotowa na to kiedyś i wrócisz do tego ; * Co do tych wegetariańskich rzeczy, to mam zamiar być wegetarianką w przyszłości. Też kręci mnie ta żywność. Nie płacz już i nie smuć się, że nas zawiodłaś. Główka do góry, proste plecy i walczysz dalej o swe marzenia! Trzymam kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  3. też miałam problemy ze snem, bo schizowałam o jedzeniu O-o
    wykorzystaj te ferie najlepiej jak się da :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci za wsparcie <3 To tak wiele dla mnie znaczy! Jesteś wspaniała ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, biegam dosłownie przez całe 60 min. Początki były trudne, bowiem zaczęłam już dawno, gdy się odchudzałam, ale w końcu osiągnęłam taką kondycję, że jestem w stanie biegać nawet półtorej godziny. Dziękuję Ci za te wspaniałe słowa <3 Liczę na to, że się odwdzięczę i to niejednokrotnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. NIE PODDAWAJ SIĘ !
    wierzę w Ciebie.
    Uda ci się, zobaczysz.
    każdy am chwile słabości, nie zwiodłaś nas.

    + zapraszam do siebie : http://sloik-wspomnien0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam i nie wierzę... Po pierwsze w to, że chcesz się na siłe głodzić, a po drugie, że inni komentujący Ci w tym dopingują! Jak chcesz naprawdę schudnąć i dobrze się przy tym czuć, pisz tutaj: julkee@wp.pl

    OdpowiedzUsuń