piątek, 19 kwietnia 2013

Piątek 3

- Masz już jakiś plan? - Przedawkować, podciąć sobie żyły, a potem się powiesić. - Wszystko na raz? - Żeby przypadkiem nie zostało to zinterpretowane jako wołanie o pomoc.”

 Dziesiąta, padam z nóg. Zwykle nie odzywam się przez tydzień, a teraz piszę już trzeciego posta. Nie ważne. Od 17:30 do 20:00 byłam z przyjaciółką na rowerze. Na kolację zjadłam nasiona lnu.
Najprawdopodobniej cały jutrzejszy dzień spędzę z nosem w książkach, chyba, że będzie pochmurno, wtedy pójdę biegać. Mam masę rzeczy do zrobienia. Muszę posprzątać i wywalić wszystko, co jest mi już nie potrzebne. Nadal nie skończyłam "Pięknych istot", a po moim biurku wala się biografia Gunsów i "Intruz", które proszą o uwagę. Tak bardzo nie mam czasu.
W tym tygodniu czekają mnie sprawdziany z: historii, matmy, francuskiego, informatyki i edb. Dodatkowo muszę nauczyć się też na inne przedmioty i oczywiście odrobić zadania domowe. Mam nadzieję, że wyrobię się przez jutro, bo w niedzielę wolałabym się raczej zrelaksować, a nie zakuwać. To mój nowy system, nauka w weekend, luz przez cały tydzień. Ten pomysł podsunęła mi koleżanka i przyznaję, że rzeczywiście nie głupie.
 Dobra, nie ważne. W każdym razie mój sen się spełnił i widziałam dzisiaj Pana S. Ktoś powinien mi przywalić, serio. Minął już rok, to jest po prostu chore. Wychodziłam ze szkoły i byłam zajęta rozplątywaniem słuchawek, kiedy na chwilę podniosłam wzrok i nagle widzę go. Serce zabiło mi milion razy szybciej z obawy, że znowu zostanie rozkruszone na kawałeczki. Spuściłam wzrok, udając, że go nie zauważyłam. Tak było najbezpieczniej. Po wyjściu na chodnik szedł kilka kroków za mną. Czułam się, jakbym uciekała przed śmiercią.
 Ale moja skóra nie pękła i nie została ze mnie mokra breja. Moje kości nie rozsypały się po ulicy i żaden kierowca nie musiał kreślić zygzaków na drodze, by nie pobrudzić sobie kół. Nie zamieniłam się w stado motyli, nie zemdlałam, nie chwyciłam najbliższego kamienia i nie rozwaliłam sobie nim głowy. Jedyne co, to szłam trochę krzywo, ale ja zawsze tak chodzę. Przeżyłam. Nic się nie stało. Do daty 21\12\2012 mogę dopisać 19\04\2013, a poza tym..poza tym, jest tak jak dawniej.
 Czego oczy nie widza, tego sercu nie żal. Gorzej, kiedy wreszcie zobaczą.
 To też nie ważne. Kurier przywiózł moje bordowe trampki. Pierwszy raz od wielu, wielu miesięcy przeżyłam dzień naprawdę dobrze. Idę się kąpać i spać, jutro czeka mnie masa pracy.
Chudych snów :3

4 komentarze:

  1. Ohayou!
    Też stosuję taki system do nauki- w tygodniu zazwyczaj jesteśmy już zmęczone, i tak za dużo nie zdziałamy a weekend zawsze daje większe możliwości:) Dobrze że miałaś całkiem fajny dzień. Powodzenia w drodze do perfekcji }i{

    Wpadnij kiedyś do mnie
    http://tabete-wa-ikenai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam za tak mało snu.. bardzo bym chciała być taka silna jak Ty..

    OdpowiedzUsuń
  3. www.extensive-lena.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. a może lepiej się zagłodzić ;D

    OdpowiedzUsuń