niedziela, 5 maja 2013

Niedziela.

After all, the best thing one can do when it is raining is let it rain.

 Anastazja zmieniła podejście!
 Nie wiem, wyrosłam z motylkowania, czy coś, może to to słońce. Postanowiłam, że będę grzecznie jeść i ćwiczyć.
 Przez dwa lata jedzenia sieczki, albo i nie jedzenia w ogóle,skończyłam z nawiązką kilogramów, wypadającymi włosami, trądzikiem i metabolizmem rozregulowanym do granic możliwości. To nie jest dobre.
Tak sobie pomyślałam, że coś, kurczę, robię nie tak. Ale nadeszła chwila opamiętania. Na racjonalnej diecie schudnę na pewno więcej, niż robiąc to, co robiłam do tej pory. Głodzeniem się i jedzeniem słodyczy na pewno nie osiągnę wymarzonego rozmiaru xs. Przez sługi czas myślałam, że tylko głodówkami mogę osiągnąć cel, a głodówki wychodziły mi tak jak wychodziły, czyli źle.
 Kilka dni temu postanowiłam, że po prostu zacznę zdrowo jeść. Wyrzuciłam z mojej diety wszystko co niezdrowe, kaloryczne i przetworzone. Od teraz tylko owoce, warzywa, nasiona i orzechy, owsianka na wodzie i zdrowe pieczywo. Od paru dni, od kiedy zaczęłam "grzecznie" jeść, nie ciągnie mnie do słodyczy, czuję się naprawdę świetnie, mam siłę na ćwiczenia, ochotę na czytanie i myślę dużo jaśniej. W ogóle, zmieniłam mój stosunek do świata. Pofarbowałam włosy na brąz podchodzący pod czerń ("ciemny blond", jasne) i sama obcięłam sobie grzywkę. Po ostatniej wizycie u fryzjera stwierdziłam, że sama zrobię to lepiej. Wracając do tematu odżywiania, uznałam, że będę jadła sześć razy dziennie to, co zdążyłam już opisać wyżej. Na śniadanie owsiankę, w szkolę owsiany batonik musli(150) małe jabłko(80) lub bułeczkę(111). Dwie rzeczy na dwa razy, chyba, że lekcje będą skrócone. Na obiad ziemniaki z surówką, albo zupę, zależy co będzie +owoc. Na podwieczorek i kolację owoce i warzywa. Postaram sie mieścić w limicie 1300kcal dziennie. Myślę, że nie jest to dużo, jeśli dorzucę do tego godzinę biegania i rozciąganie.Do tego dużo wody i świeżych soków. A jeśli najdzie mnie ochota na wodnego loda, albo przekąskę typu sunbites, to je zjem i nie będę dramatyzować.

Okej, lecę biegać, bo zaraz w lasach zrobi się ciemna dupa i będę się bała.

2 komentarze:

  1. To aż niemożliwe, że wszystkie nagle się opamiętujemy i zaczynamy ćwiczyć, zdrowiej jeść.
    Masz nam dużo do opowiedzenia, więc czekam.
    Całusy
    buttyinthedarkness@gmail.com
    http://beyourbutterflyx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo, twoje ciało na pewno odwzjameni się mnóstwem energii i promieniującą cerą! Pamiętaj tylko kochanie, że z początku waga może nie ruszyć, albo możesz wręcz nabrać trochę wody. Metabolizm najpierw musi się uregulować, organizm zrozumieć co się właściwie dzieje, że dostarczasz mu tyle pysznego jedzonka. Nie piszę tego, by cie przestraszyć. Raczej chcę, byś pamiętała, że coś co z początku jest niezbyt atrakcyjne, potrafi przynieść niesamowite rezulataty. Ale 1300kcal to i tak bardzo bardzo mało, szczególnie przy intensywnym wysiłku, więc twoje ciało może wciąż mieć zachcianki. Jednak to świetny początek. Trzymam kciuki za twoje zdrowie :*

    OdpowiedzUsuń