poniedziałek, 5 maja 2014

piątek, 14 marca 2014

Nie chciałbym teraz odpowiadać na pytanie, jak to jest, mieć osiemnaście lat, chociaż za dziesięć lat pewnie powiem Ci, że byłem wtedy nieśmiertelny. Gdy jesteś dopiero co pełnoletni, przebiegasz przez ulicę na czerwonym, bo jesteś pewien, że to nadjeżdżający samochód rozbije się o Ciebie, że chodnik z perspektywy siódmego piętra jest gumowy, że każdy wypity alkohol w Twoim organizmie zamienia się w wodę, że możesz przyjąć więcej związków chemicznych niż szklarnia, bo Twój mózg jest kuloodporny i nieprzerwanie stabilny. Nic nas nie rozkruszy. Mamy po osiemnaście lat i moglibyśmy jeść szkło bez kaleczenia ust, pić kwas, wyskakiwać z okna tylko po to, aby wzbić się do lotu.

 Wiosna wzbiła nas w przestworza. Zaczęliśmy oddychać, zaczęliśmy marzyć.
 Przestałam się zabijać. Ostatnio wiele się zmieniło, bo uświadomiłam sobie kilka rzeczy. Łatwiej jest żyć, kiedy znasz swoje realne możliwości. Nie mogę być tak wysoko, żeby jeść gwiazdy, ale wystarczająco, by patrzeć w niebo. Ale wizje przyszłości i przeszłości nie prześladują mnie więcej. Właściwie, istnieje tylko tu i teraz. Bardzo, bardzo długie tu i teraz.
 To był ciężki tydzień, ze względu na mnogość sprawdzianów. Kolejny nie będzie lepszy. Pocieszam się faktem, że przynajmniej w jakiejś części chcę uczyć się tego, czego się uczę. Postanowiłam więcej czytać i czas, który normalnie spędzam przy komputerze, spędzać z książką.
 Ostatnio doszłam do wniosku, że połowę moich problemów sama sobie stwarzam, a druga połowa niczym nie różni się od tej pierwszej. Właściwie nie mam problemów, a te które mam są wzięte z dupy. Większość z nich bierze się z tego że jestem rozpieszczona. Ale to nic. Tak jest dobrze. Jestem miła dla siebie i tyle. Kocham siebie, więc dlaczego mam sprawiać sobie ból? Dlaczego mam obwiniać się o coś na co nie mam żadnego wpływu, dlaczego niby mam być dla samej siebie suką, skoro i tak i tak robią to wszyscy w koło? Tak więc wybaczyłam sobie. Wszyscy mamy wady i popełniamy błędy, wszyscy od czasu do czasu bywamy sukami. Wy nie bywacie i jesteście idealni? Tym lepiej.
 Czasami głupie błędy decydują o naszej przyszłości. Ciężko sobie wyobrazić, że rzeczy z pozoru tak małe, mogą wywołać całą lawinę konsekwencji. Ale po to jesteśmy młodzi, głupi i bez zasad moralnych, żeby popełniać błędy, potem na nimi płakać, a jeszcze później się na nich uczyć. Jasne, mogę słuchać rad starszych i wiedzieć, że lepiej nie wkładać ręki do ogniska, ale po co wierzyć komuś na słowo, skoro można samemu sprawdzić? I w ten sposób przyjemne ciepło, zamienia się w pożar. Bywa. Dmuchamy i idziemy dalej, bogatsi o nową wiedzę i jak się dobrze trafi, to nowych wrogów.

 Za tydzień 18, a później zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz