Ciężki dzień. Już teraz padam na twarz, a co dopiero będzie po nauczeniu się na sprawdzian z matmy i PP. Z okazji setnego posta mam dzień bez zawalania. Oficjalnie jestem zostałam weganką, czym podzieliłam się już ze znajomymi, więc byłoby głupio, gdybym nie schudła. W szkole widziałam dzisiaj pana F. kilka razy. To więcej niż normalnie. Praktycznie na każdej przerwie albo koło niego przechodziłam, albo mijaliśmy się na korytarzu. To takie .. dziecinne. Jestem głupia. Sama sobie na to zasłużyłam. Gdybym miała choć odrobinę mniejsze ego, poszlibyśmy razem na tego głupiego sylwestra, a teraz pewnie bylibyśmy kolegami. Widziałam go dzisiaj, kiedy wracałam ze szkoły. Stał i czekał na jakąś laskę. A potem koło niej szedł. Po co ja w ogóle o nim piszę..? Jakoś tak..nie potrafię tego zostawić.
Nie wiem co mi jest, zachowuję się ostatnio tak głupio i dziwnie. Jak duże rozpieszczone dziecko. Jestem taka..taka głupia i bezradna.Nieważne.
śniadanie: sok
II śniadanie: małe jabłko
obiad: sok, trochę kiszonej kapusty
podwieczorek: wafelek ryżowy
kolacja(którą zaraz wypiję): sok
Kupiłam dzisiaj kilo kiwi. Moje soczki z dnia na dzień są coraz lepsze. I pyszne :)
Wczoraj udało mi się zrobić to tysiąc brzuszków. Prawie umarłam. Dzisiaj- bieganie. W nocy pewnie trochę poćwiczę.
Okej, idę, jak już pisałam mam sporo nauki i strasznie mało czasu. Chudego wieczoru! :3